Moja=Twoja - Tczew

Monika

Dałam kolejną szansę ale niestety po raz kolejny totalna wtopa. Z racji że mam przesiadkę i czekam na pociąg miło zjeść coś ciepłego po kilku godzinach w pociągu. No ale niestety młoda obsługa totalna klapa. Jedynie chłopak ogarnięty który mówił że mają opóźnienia w zamówieniach wyglądał na rozsądnego i dobrze mówił. Pracuje również w gastronomii i trochę człowiek już się zna. Ale kurczę czemu serwujecie tak złą kuchnię? Same dzieciaki tam pracują. Weszła grupa 10-12 Anglików i był problem dość duży z dogadaniem się. Ogólnie nie pisze opinii bo nie należę do takich osób. Ale po raz kolejny pieniądze wyrzucone w błoto a jedzenie zostawione na talerzu. P.s jeśli ktoś mówi 15 minut to fajnie czekać 15 a nie 25 minut. Nie polecam 🥹🥹🥹

Seba A.

Klasyczny bar z domowo barowym jedzeniem, fajerwerków nie ma , ale takie bary powinny być dosłownie na każdej stacji kolejowej
smaczne i tanie a jak ktoś chce dan restauracyjnych niech idzie do restauracji ..

zamówiłem bigos i kiełbasę z rusztu
wszystko smaczne i w rozsądnej cenie

polecam warto ..

Karol R.

Podły „komunistyczny” bemar z niskiej jakości jedzeniem ,utrzymanym na ledwo letnim poziomie.
Brak jakichkolwiek umiejętności gotowania ,w tym serwowanej tam kuchni kaukaskiej(!)

Poniżej poziomu tego jedzenia ,była tylko obsługa.

Artur G.

Nie mam w zwyczaju pisać recenzji, ale tym razem muszę - ku przestrodze. Jadłem tu jakieś pół roku temu burgera z kurczakiem. Jedzenie o wątpliwych walorach smakowych, ale w solidnej porcji. Wówczas uszło na tyle, by spróbować ponownie.

Ujęte na zdjęciu monstrum zaserwowano mi dzisiaj jako "hot-doga amerykańskiego". Nie byłem w stanie zjeść całości. Na szczęście, być może, bo po jakichś dwóch godzinach pojawiły się nudności i ból brzucha. Zjedzona część "hot-doga" została przed chwilą zwrócona do pociągowej toalety. Nadal mi niedobrze.

Z czystym sumieniem mogę polecić wyłącznie ryzykantom, którzy chcą poczuć dreszczyk emocji w związku z szansą zatrucia w podróży. Ja już podziękuję.

Łukasz G.

Jedzenie dobre, porcję duże i największego głodomora można nakarmić😆 co do opinii o czekaniu i tym że coś nie gra z zamówieniem wystarczy wybrać to co widać a nie wymyślać poprawy które zajmują więcej czasu niż tylko nałożenie na talerz, jest to bar na dworcu a nie restauracja z gwiazdką.Jadłem nie raz i jeszcze nie raz pewnie zajrzę czekając na pociąg 💪👍

Karolina

Nie mam w zwyczaju pisania tak niepochlebnych opinii, ale piszę ku przestrodze wszystkim głodnym, zmęczonym pasażerom.

Dosłownie 2 osoby w całej restauracji. Zamówiłam zapiekankę, tak jak Pani przede mną. Uważam, że to niezbyt skomplikowane zamówienie. Po 20 minutach czekania upomniałam się o zamówienie. Kuchnia zdziwiona, że w ogóle jakieś było (Pani w kolejce przede mną również nie dostała zapiekanki). Prawdopodobnie byli zajęci gadaniem, klnąc przy tym na całą restaurację.

Obwinianie się nawzajem również nie wygląda dobrze. Prawdziwy chaos, jak dla mnie cały personel do wymiany, brak jakiejkolwiek sensownej komunikacji. Jedyny plus taki, że zostały mi zwrócone pieniądze.

Weszłam do tego miejsca tylko dlatego, że Kropek obok był zamknięty. Nigdy więcej nie popełnię tego błędu, a każdemu polecam piekarnie obok.

Aleksandra R.

Jest mi niezmiernie przykro ale jest to lokal, który radzę omijać wszystkim szerokim łukiem. Podano mi zepsuty, śmierdzący gulasz… zgłosiłam to na wyjściu obsłudze bo nie dało się tego jeść. Poprosiłam aby to wylano i nie podawano innym klientom. Otrzymałam informację, że to sprawdzą… jest mi przykro ale jestem też przekonana, że osoby na kuchni dobrze wiedzą co serwują klientom. Był to mój pierwszy i na szczęście ostatni raz w tym miejscu.

Beata W.

Dziwię się że ten lokal funkcjonuje. Byłam w czwartek krótko po otwarciu na stołach okruchy,podłogi lepiące się. W dniu powrotu z delegacji jako że była to niedziela a do następnego pociągu sporo czasu zamówiłam placek po cygańsku. I kolejny raz się zawiodłam. Placek był zimny i niedosmażony,farsz niesmaczny. Gdy oczekiwałam na zamówienie kelnerka pomyliła zamówienie na zapiekankę od klienta i gdy ją oddał to stwierdziła że co ona ma z tym zrobić? Wciskając tą zapiekankę innym ludziom. Żenada