Centrum Sport & Fitness Atrium - Swarzędz

Kht.Fucona

Mega super stajnia!! Super właściciele!! P.Magda i P.Emilka super!! 🤩 Są super konie!! 😻😻🤍

Олександра ?.

Dziękuję bardzo🥰Pierwsza lekcja w życiu,moją mentorką, która otworzyła mi ten świat jest Danuta)
Wszystko jest jasne, wszystko jest świetne, pozytywne, łatwe)

Anna P.

Wspaniałe miejsce, profesjonalni instruktorzy, bardzo dobrze zorganizowane zajęcia jazdy konnej oraz półkolonie dla dzieci. Przemiła atmosfera, pracownicy i właściciele obiektu dokładają wszelkich starań, aby konie miały jak najlepsze warunki, a dzieci spędzały miło czas. Na miejscu jest też siłownia, zajęcia jogi oraz możliwość organizowania imprez w plenerze. Polecam wszystkim!

Aria Z.

Powiem tak nie polecam tego miejsca.Kuce są bardzo rzadko padokowane, sprzęt zepsuty, a konie tam mają bardzo rzadko podkuwane kopyta.I na dodatek na kuce są wsadzane osoby które są na je o wiele za dużo. A pani co chwile przekładała mi jazdy miałam jeździć co tydzień a jeździłam co 3 tygodnie. A na jazdach pani w ogóle na mnie nie patrzyła i nic mnie nie uczyła jak już mówiłam nie polecam:(. Jedyne co fajne w tej stajni to imprezy

Oliwia S.

Nie polecam stajni jeśli chce się czegoś więcej. Konie są wyraźnie zbyt chude, szkólkowe nie są padokowane, na małe kucyki ładowane są o wiele za duże osoby. Nie wspomnąc o sprzęcie, który jest często jest w fatalnym stanie jak oderwane przystóły. Konie chodzą pod siodło mimo nałożenia emerytury przez sanepid.

Kasia G.

Mam średnią opinię na temat stajni i moja opinia dotyczy tylko jej (z usług siłowni nigdy nie korzystałam). Zaczynałam tutaj jeździć i na początku, gdy niewiele umiałam, poziom nauczania był dla mnie wystarczający, jednak pózniej jazdy stały się monotonne. Konie chodziły ok. 3 godziny dziennie (co prawda te konie, które wracały do pracy po przerwie, chodziły mniej), co zazwyczaj skutkowało tym, że stawały się mocno do pchania, ostatni koń który był do bardziej do przodu i normalnie się zachowywał to była Nevada. Plus każdy koń posiadał swoje szczotki, choć trudnym zadaniem było znalezienie kopystki. Sprzęt każdy koń miał swój (ogłowie i siodło z osprzętem). Warunki trzymania koni były dobre, nie miałam jakiś dużych zastrzeżeń oraz dbano o ich regularne karmienie.

Co do samych jazd: na jeździe potrafiło być jednocześnie 11/12 jeźdźców, którzy musieli jeździć w zastępie, co nie uważam za dobrą metodę nauki jazdy konnej (dotyczyło to każdej grupy zaawansowania). Jazda zawsze była bardzo schematyczna, czyli stęp, kłus, koła w kłusie, drążki w kłusie, galop, kłus, stęp. W związku z tym było dosyć nudno, nie można było ćwiczyć we własnym zakresie np. przejść czy też zwykłych zmian tempa, bo jechało się cały czas w zastępie. By móc poskakać trzeba było założyć ochraniacze na nogi konia, jednak ich ilość była na tyle mała, że bardzo często były trudności, żeby je "zdobyć". Dodatkowo częstym procederem było mieszanie ze sobą jeźdźców początkujących z zaawansowanymi, co bardzo utrudniało jazdę każdej osobie.

Najgorzej wyglądała sprawa z wystartowaniem w zawodach. Na zawody pojechać mogły albo osoby posiadające własnego konia, albo osoby które należały do "kółka wzajemnej adoracji", czyli osoby lubiane przez instruktorkę (a niekoniecznie osoby posiadające odpowiednie umiejętności). W kierunku sportu stajnia nie dawała żadnych możliwości.

Podsumowując: na sam początek przygody z jeździectwem stajnia jeszcze daje radę albo w przypadku jazd bardzo rekreacyjnych, jednak gdy ktoś jest nastawiony na podniesienie swoich umiejętności/zdawanie odznak/startowanie w zawodach, powinien poszukać do tego innej stajni.

Pawel R.

Byłem kiedyś na szkoleniu w Poznaniu i firma zabrała nas w ramach imprezy na przejeżdżki konne do atrium. Bardzo miła atmosfera, profesjonalne trenerki i bardzo przyjazne konie. Przyznam, że nigdy nie jeździłem konno i była to dla mnie super rozrywka, ciekawe doświadczenie. Na koniec było ognisko z grillem i wiadomo, wspólna integracja 😉 Zdecydowanie kapitalnie i oryginalne miejsce na impreze integracyjną 🙂

Synchronka E.

Kiedy pomagałam w stajni nikt nie chciał mnie niczego nauczyć i Pani mnie zignorowała. Postanowiłam zapisać się na jazdę. Kiedy weszłam do stajni dwie dziewczyny siedziały na koniu i robiły sobie zdjęcia.
Na jeździe pani grzebała w telefonie i co jakiś czas na mnie patrzyła i poganiała konia. Do tego kiedy się jej coś pytałam mówiła tylko po nosem ,,mhm''. W tym samym czasie lekcję miała grupa. Jedna z dziewczyn strasznie mocno biła konia i nikt z instruktorów nie zwracał na to uwagi.
W stajni przydałby się kamery, bo tak naprawdę nikt z instruktorów, ani właścicieli nie wie co tam się tak naprawdę dzieje.